2023.03.24

Kredyty we frankach – dlaczego kredytobiorcy idą do sądu?

  • Trochę historii

    „Kredyty frankowe” stało się pewnym hasłem, które tak naprawdę odnosi się do trzech rodzajów kredytów: kredytów walutowych, kredytów złotowych indeksowanych do waluty obcej i kredytów złotowych denominowanych do waluty obcej. 

    Najpopularniejszymi walutami w tego rodzajach umów kredytowych był frank szwajcarski (CHF), dolar amerykański (USD), euro (EUR)  i jen japoński (JPY).

    Zanim ten rodzaj umów kredytowych stał się popularne w Polsce, swój debiut miał w Australii w latach 70 ubiegłego XX wieku. W Europie kredyty te pojawiły się, w latach 90 zyskując popularność między innymi w takich krajach jak Austria czy Włochy.   

    W Polsce ten rodzaj umów kredytowych był bardzo popularne w latach 2004 – 2009, a największy boom przeżywały w 2008 r. Pierwsze kredyty powiązane z walutą obcą, pojawiły się w Polsce, w drugiej połowie lat 90 i były oferowane na zakup samochodów. Szacunki mówią, że w latach 2001-2008 niemal 2/3 kredytów na zakup samochodów udzielano w walutach. Po wejściu Polski do UE, banki zaczęły oferować ten rodzaj kredytów również na zakup nieruchomości (kredyty hipoteczne).

    We wszystkich krajach, kredyty powiązane z kursem waluty obcej okazały się niebezpiecznym produktem, który swoim mechanizmem doprowadził do niewypłacalności wielu kredytobiorców.

     

  • Przyczyny dla których zawierano umowy walutowe.

    Popularność kredytów powiązanych z walutą, wśród kredytobiorców, wynikała przede wszystkim z ich niższego oprocentowania w porównaniu z kredytami w rodzimych walutach.  Oprocentowanie kredytów powiązanych z frankiem szwajcarskim oparte było o wskaźnik LIBOR CHF, zaś oprocentowanie kredytów w polskim złotym o wskaźnik WIBOR.   Poniżej zestawienie jak kształtowały się ww. wskaźniki w latach 2004-2009, czyli największego bumu na kredyty hipoteczne powiązane z walutą. Dla zobrazowania sytuacji przedstawiam również średni kurs CHF publikowany przez NBP na koniec każdego roku.

    Data

    LIBOR CHF 3M

    WIBOR 3 M

    RÓŻNICA WE WSKAŹNIKACH

    Kurs średni NBP na koniec roku

    31.12.2003

    0,26%*

    5,60%**

    5,34 pp

    3,03 PLN ***

    31.12.2004

    0,72%*

    6,64%**

    5,92 pp

    2,64 PLN ***

    31.12.2005

    1,01%*

    4,60%**

    3,59 pp

    2,48 PLN ***

    31.12.2006

    2,10%*

    4,20%**

    2,10 pp

    2,38 PLN ***

    31.12.2007

    2,76%*

    5,68%**

    2,92 pp

    2,16 PLN ***

    31.12.2008

    0,66%*

    5,88%**

    5,22 pp

    2,80 PLN ***

    31.12.2009

    0,66%*

    4,27%**

    3,61 pp

    2,77 PLN ***

    *https://wyborcza.biz/Waluty/0,111977,9257479,,Statystyki,LIBOR,2004-01-01,THREE_MONTHS.html

    ** https://wibor.money.pl/

    *** https://nbp.pl/statystyka-i-sprawozdawczosc/kursy/archiwum-kursow-srednich-tabela-a/ 

    Przy takich różnicach we wskaźnikach referencyjnych, a co za tym idzie w oprocentowaniu, kredyty powiązane z walutą były postrzegane, przez kredytobiorców jako tanie i łatwo dostępne.  Kursy walut (przede wszystkim franka szwajcarskiego) wydawał się stabilny. Trzeba tez pamiętać o olbrzymim popycie na nieruchomości i braku możliwości zaspokojenia go przez kredytowanie w rodzimej walucie, ze względu na cenę.  Te wszystkie czynniki spowodowały, że kredytobiorcy nie brali pod uwagę ryzyka kursowego.  Zupełnie odrębną kwestią jest, czy klienci byli właściwie informowani przez instytucje finansowe,  o tym ryzyku.

    Banki oferując kredyty walutowe, zwiększały liczbę potencjalnych klientów, co z kolei przekładało się na zwiększenie wolumenu sprzedaży oraz zyski.

  • Rodzaje kredytów.

    1. Kredyt walutowy – kredyt walutowy to zobowiązanie uruchamiane przez bank bezpośrednio w walucie obcej i spłacany w tej walucie. Obecnie niewiele banków posiada go w swojej ofercie. Jest to najlepszy kredyt dla osób otrzymujących wynagrodzenie bezpośrednio w walucie, w której mogą zaciągnąć zobowiązanie.
    2. Kredyt denominowany — kredyt złotowy, powiązany z kursem waluty obcej.  W przypadku kredytu walutowego denominowanego wysokość kwoty należnej do spłaty zależy od kursu kupna waluty zagranicznej w dniu zawarcia umowy kredytowej. Umowa opiewa na konkretną ilość pieniędzy w walucie obcej i jest przeliczana na walutę krajową dopiero w momencie wypłaty. Wadą tego typu rozwiązania jest niepewność dotycząca kwoty ostatecznie otrzymanej przez kredytobiorcę, ponieważ, gdy po podpisaniu umowy spadnie wartość waluty krajowej, otrzyma on mniej pieniędzy, niż pierwotnie zakładał. Jednakże w odwrotnej sytuacji, czyli w takiej, w której kurs waluty krajowej wzrośnie, kredytobiorca otrzyma kwotę większą, niż zakładał. 
    3. Kredyt indeksowany — kredyt złotowy, powiązany z kursem waluty obcej. W tym przypadku kredytodawca zobowiązuje się do wypłaty kredytobiorcy konkretnej sumy w jego walucie krajowej np. złotówkach, która w momencie wypłaty przeliczana jest na walutę obcą. Kredytobiorca zobowiązany jest więc spłacić swój kredyt w walucie obcej i jest wystawiony na ryzyko wzrostu kursu waluty obcej, co wiąże się ze spłatą większej kwoty. Zaciągnięcie tego typu kredytu opłacalne jest więc przy założeniu, że cena obcej waluty będzie spadać.
  • Problemy z umowami.

    Na ogół w umowach walutowych banki stosowały niedozwolone zapisy, czyli tzw. klauzule abuzywne. Były to takie zapisy umowy, których nie uzgodniono indywidualnie z kredytobiorcą, kształtowały jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszały jego interesy.  Rejestr klauzul abuzywnych prowadzi UOKiK.

    Powszechnie występującą klauzulą abuzywną (niedozwoloną), był zapis przeliczeniowy przy kredycie indeksowanym do waluty.  Dla przykładu: kredytobiorca podpisywał umowę we franku szwajcarskim, na kwotę wyrażoną w polskich złotych np. 300.000,00.  Umowa była podpisana 09.01.2005 roku, a wypłacona 13.01.2005 roku.  W momencie wypłaty, Bank przeliczył kwotę w złotówkach po kursie kupna CHF, wg. swojej tabeli kursów walut — w tym przykładzie po 2,59 zł za 1 franka (losowo wybrany bank).  Kredytobiorca zadłużał się więc na kwotę 115.830,16 CHF.  Kredytobiorca nie miał wpływu, kiedy zostanie wypłacony jego kredyt, więc nie miał też wpływu ani informacji, jaką kwotę kredytu we franku szwajcarskim zaciąga. Sprawa komplikowała się jeszcze bardziej, gdy kredyt był wypłacany w transzach w przeciągu np. 2 lat.  (zakup od dewelopera lokalu w budowie, budowa systemem gospodarczym).  W takim przypadku, każda transza mogła być i zapewne była wypłacana po innym kursie.  Kredytobiorca dowiadywał się więc po 2 latach od podpisania i uruchomienia pierwszej transzy kredytu, jaką kwotę kredytu w walucie zaciągnął. Podobnie było przy kredytach denominowanych, z tym że w tym przypadku kredytobiorca wiedział jaką kwotę w walucie zaciąga, jednak nie wiedział, jaka kwotę w złotówkach dostanie.  Jeżeli dostawał większą kwotę, to zawsze mógł kredyt nadpłacić, jednak w przypadku kiedy kurs waluty spadł, mogło się okazać, że zabraknie środków na dokończenie inwestycji.

    Kolejna powszechnie występującym zapisem abuzywnym był sposób przeliczania rat spłacanego kredytu.  Harmonogram spłat kredytu wyrażany był w walucie np. we franku szwajcarskim, a spłata miała następować w złotych polskich wg kursu sprzedaży waluty (CHF) z tabeli kursowej banku. W praktyce wyglądało to tak, że klient miał ratę kapitałowo odsetkową w wysokości  np. 300 CHF, a dzień płatności 15. każdego miesiąca- musiał sprawdzić kurs sprzedaży waluty na stronie banku, przeliczyć i dokonać płatności. Dla przykładu: płatności raty na 15.03.2007 300 CHF * 2,50 PLN  (losowo wybrany kurs banku bank) = 750 PLN.  Ponieważ kursy walut są płynne, to występowały różnice w wysokości rat płaconych w złotówkach.  Przy czym klient nie miał na to żadnego wpływu.

    Trzecią najbardziej popularna klauzula abuzywną była tzw. formuła przeliczeniowa.   Kredyt przy wypłacie klientowi był przeliczany na złotówki po kursie kupna waluty zgodnym z  Tabelą Kursów Walut Obcych obowiązującej w Banku w dniu uruchomienia kredytu lub transzy.  Spłata rat następowała zaś po kursie sprzedaży waluty zgodnym z  Tabelą Kursów Walut Obcych obowiązującej w Banku w dniu uruchomienia kredytu lub transzy.  Kredytobiorca nie miał więc ani wiedzy, ani wpływu zarówno na kwotę uruchomionego kredytu, jak i na wysokości raty.

    Tabele kursów walut były kształtowane przez banki całkiem dowolnie i trudno było je uznać za uczciwe z punktu widzenia klienta banku.

    W efekcie kredytobiorcy nie wiedzieli, jaką kwotę kredytu w złotówkach zaciągają, ile będą mieli do spłaty np. po 5 latach  oraz na jaką kwotę będzie opiewała najbliższa rata.  Banki natomiast odpowiednio kształtując tabele kursowe, mogły wpływać na wysokości rat, a tym samym swoje zyski.

    Ważnym pytanie było też, czy banki w sposób należyty, wyczerpujący i zrozumiały informowały klientów o ryzykach związanych z kredytami walutowymi.

    Pytaniem otwartym jest co w czasie, kiedy dopuszczono do sprzedaży kredyty walutowe, robił nadzór bankowy- dlaczego nie interweniował?

  • Rozwiązanie problemu.

    Rozwiązanie problemu.

    Niestety do dziś problem kredytów walutowych nie doczekał się rozwiązania na poziomie ustawowym, pomimo wielu obietnic ze strony polityków.

    Kredytobiorcom pozostało kilka rozwiązań.

    1. Pozostawić umowę taką jak jest i spłacać dalej kredyt. Nie jest to złym rozwiązaniem.  Obecnie w dalszym ciągu oprocentowanie kredytów walutowych jest niższe niż kredytów złotówkowych. SARON (następca LIBOR CHF) aktualnie wynosi 0.9062%,  WIBOR 3 m  6,93%.  Jedynym problem jest kurs waluty, a co za tym idzie wysokość rat i salda to spłaty.  Trzeba to przeliczyć.
    2. Wystąpić do banku o ugodę/porozumienie. Część Banków wystąpiła do klientów propozycjami ugody.  Zazwyczaj w ugodzie Bank proponuje przeliczenie kwoty pozostałej do spłaty po kursie waluty nieco niższym niż obowiązujący obecnie oraz dalszą spłatę już jako kredyt złotówkowy- czasami na lepszych warunkach niż proponowane obecnie nowym klientom.  I znowu trzeba policzyć czy to rozwiązanie będzie dla kredytobiorcy korzystne.
    3. Wejście z bankiem na drogę sądową. Historia spraw sądowych dla kredytów walutowych jest dosyć długa.  Dotychczasowe wyroki zapadłe na tle kredytów frankowych nie pozostawiają wątpliwości-banki przegrywają z kredytobiorcami. 

    W dniu 8 września 2022 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowiedział na pytania prejudycjalne postawione przez Sąd Rejonowy dla Warszawy- Śródmieścia w Warszawie. Wyrok zapadł w trzech połączonych do rozpoznania sprawach: C-80/21, C-81/21, C-82/21. TSUE potwierdził, że sąd krajowy nie może usunąć z umowy kredytu tylko fragmentu nieuczciwego zapisu, co oznacza, że wadliwy zapis należy usunąć w całości, a jeżeli bez niego dalsze obowiązywanie umowy kredytu jest niemożliwe, to sąd krajowy powinien stwierdzić jej nieważność. Zapadłe orzeczenie jest kluczowe dla frankowiczów, ponieważ definitywnie przesądza brak możliwości ingerowania przez sąd krajowy w treść umowy kredytowej.

    Ryzykiem dla kredytobiorców są pozwy składane przez banki o bezumowne korzystanie z kapitału.  Czyli w momencie unieważnienia umowy kredytowej bank występuje z powództwem przeciwko klientowi, aby ten poniósł koszty wynikające z bezpodstawnego wzbogacenia się.

    W dniu 16.02.2023 Rzecznik Generalnego TSUE wydał opinię w sprawie C-520/21, z której jasno wynika, że żądania banków w przedmiocie bezumownego korzystania z kapitału są niezasadne. Nie jest to jeszcze wyrok TSUE, ale wskazówka, w którym kierunku stronę może iść orzecznictwo.

     

    Kredyt we frankach- co możesz zrobić?

    W ramach powództwa przeciwko bankowi kredytobiorca może domagać się unieważnienia umowy kredytu albo jej odfrankowienia.

    W sytuacji unieważnienia umowy kredytowej umowę traktuje się tak, jakby nigdy nie została zawarta. W konsekwencji strony są zobowiązane do wzajemnego zwrotu świadczonych przez siebie kwot- bank do zwrotu na rzecz kredytobiorcy wszystkich uiszczonych rat, a kredytobiorca do zwrotu na rzecz banku udostępnionego kapitału.

    W przypadku odfrankowienia umowa kredytu nadal obowiązuje jako umowa kredytu złotowego z pominięciem mechanizmu waloryzacji, przy zachowaniu pozostałych parametrów kredytu, w tym oprocentowania ustalanego na podstawie wskaźnika SARON- co oznacza, że wysokość salda kapitału oraz raty kredytu nie będzie już uzależniona od kursu franka szwajcarskiego. 

    Co jest korzystniejsze- unieważnienie czy odfrankowienie umowy kredytu?

    Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie- każdy przypadek należy przeanalizować indywidualnie, biorąc pod uwagę wysokość udostępnionego kapitału, dotychczasowe spłaty i sytuację finansową kredytobiorcy.

    Ryzyka wejścia z bankiem na drogę sądową.

    1. Koszty złożenia wniosku

    Samo złożenie pozwu do Sadu wiąże się z opłatą sądowa w wysokości 1000,00 zł. Jeżeli korzystamy z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, to musimy opłacić opłatę skarbową w wysokości 17,00 zł od każdego z udzielonych  pełnomocnictw.

    Samo wynagrodzenia  adwokata/radcy prawnego- tutaj jest wiele różnych opcji. Na ogół koszty składają się z dwóch części: stałej j i zmiennej  tzw. success fee (wynagrodzenie za sukces)  

    Część stała, jak wynika z moich obserwacji, opiera się na stawkach minimalnych za czynności określone w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości i  zależy od wysokości kredytu.

    „Success fee”, czyli wynagrodzenie za sukces najczęściej jest określane jako procent od ofrankowanej kwoty lub kwoty udzielonego kredytu w przypadku unieważnienia umowy.

    Same płatności są zazwyczaj podzielone na etapy.  Najczęściej opłata wstępna za złożenie wniosku i kolejne za wygrana w I i II instancji.  Zdarzaj się tez płatności podzielone na dwa etapy tj.: za złożenie wniosku i za wygranie w obydwu instancjach.  Zauważyłem pewna prawidłowość w tych umowach: im mniesz opłata początkowa, tym większa opłata po wygraniu w obydwu instancjach.

    1. Koszty zastępstwa procesowego. W przypadku przegranej bank będzie od kredytobiorcy dochodził zwrotu kosztów zastępstwa procesowego (patrz rozporządzenie ministra sprawiedliwości)  Kredytobiorca musi  liczyć się z kosztami pełnomocnika, który go reprezentuje.
    2. Czas procesu. Proces sądowy w Polsce trwa dosyć długo i należy się liczyć, że prawomocny wyrok w I i II instancji może zakończyć się w okresie 1-5 lat w zależności od  lokalizacji Sądu.  Kredytobiorcy składają wniosek do Sadu właściwego wg miejsca zamieszkania.

    Masz kredyt we frankach i nie wiesz, co zrobić?

    Skontaktuj się ze mną, sprawdzę twoją umowy kredytową, proponowaną ugodę i zaproponuję rozwiązanie.

     

Marcin Staszewski